W minioną niedziele udaliśmy się na spotkanie 11 kolejki do Małkini Górnej oddalonej o 70 km od Stanisławowa. Na mecz jechaliśmy w liczebnej kadrze, zabrakło Karola Tabora który tego dnia leżał w łóżku z powodu choroby. Za kartki pauzował Mirosław Ostrowski a pozostałe osoby nieobecne musiały tego dnia pracować :( . Przed spotkaniem założenia były jasne zwycięstwo i zdobycie twierdzy MKS-u (jak narazie nikt nie wygrał w Małkini). Od początku widać było strach w szeregach gości a miejscowi wspierani swoimi kibicami (japy-czami) wyprowadzali akcję które powstrzymywał Michał Kur. W 13 minucie Tęczowi przeprowadzili kontrę i dograna piłka od popularnego Motorka do wychodzącego sam na sam Pawła Wieczorka mogła się skończyć naszym prowadzeniem, ale zawodnik MKS-u w nienaganny sposób złapał młodego gracza Tęczy i w efekcie skończył swój występ. Wydawało się że zawody układają się po naszej myśli i bramki to tylko kwestią czasu. Nie wiele się z tego udało bo tylko jedno trafienie w 33 minucie znalazło drogę do bramki Małkini po strzale Macka Sadochy. Przede wszystkim trzeba tu wyróżnić perfekcyjne podanie Michała Kura. Na przerwę schodzimy z jednobramkowym prowadzeniem. W przerwie kilka małych uwaga i z jedna zmianą wychodzimy na 2 połowę za S. Florowskiego wszedł R. Jakubowski. O tej połowie najlepiej jest szybko zapomnieć zagraliśmy poprostu tragicznie, stwarzając sobie 2 akcje i to z wykopów przez naszego stopera który tego dnia poprostu czyścił wszystko co się dało. Kiedy jednak Michałowi Kurowi odnowiła się kontuzją w 75 minucie dokonaliśmy ostatniej zmiany na boisku pojawił się D. Pszczółkowski. Nie minęło 180 sekund a zdziesiątkowana Małkinia doprowadziła do wyrównania. My natomiast ruszyliśmy z atakiem na rywali ale mogło to się zakończyć jeszcze gorzej bo gospodarze wyprowadzili kontrę 3 na 2 i w ostatniej chwili interweniował Marcin Milerski. W 91 minucie Maciej Sadocha mógł przechylić szale na naszą korzyść. Nic z tego nie wyszło bramkarz jakimś cudem zdążył z interwencją. Zawody się zakończyły wynikiem 1-1 i nie zadowoliły żadnej ze stron.
Było to jedno z najsłabszych występów naszego zespołu w przeciągu tego sezonu. Pomimo słabej postawy obowiązkiem były 3 pkt. Smutne i złe miny widać było na twarzach zawodników Tęczy Stanisławów. Musimy jednak szybko wyciągnąć wnioski z tego meczu i wrócić na właściwy tor bo już przed nami Derby z mińską dwójką Mazovii, a później ostatni mecz jesieni jakże ważny w Ostrówku. Najważniejsze mecze w przeciągu całego sezonu 2014/2015. Głowy do góry ! Walka walka i jeszcze raz walka :) Powodzenia
MKS Małkinia 1:1 Tęcza Stanisławów (0:1)
Bramki: Borowy A. '78 (Małkinia) - Sadocha M. '33 (Tęcza)
Małkinia
Sędziował: Krystosiak Łukasz
Tęcza : 12. Milerski M. - 6. Kur M. (17. Pszczółkowski D. '75), 7. Gańko J., 9. Jaros Z. , 11. Rutkowski M., 13. Milerski P., 14. Florowski S. (3. Jakubowski R. '46), 16. Sadocha M., 18. Wieczorek P. (10. Rejmer S. '70), 20. Glanowski Ł. (5. Wojszcz M. '62), 22. Kielak P.
Ponadto jeszcze: 2. Pszczółkowski S.
Imiński Arkadiusz '90+2 (Małkinia)
Sadocha Maciej '32, Glanowski Łukasz '44, Wojszcz Michał '65, Kielak Patryk 90+2 (Tęcza)
Równy Kamil '13 (pozbawienie 100% szansy drużyny przeciwnej na zdobycie gola)